czwartek, 21 lutego 2013

#1 Wyrzuty, wspomnienia i zdiwienia

Uff... Nareszcie przepisany!!! (w 1 h 25 min.) Jejku! Dzięki, dzięki, DZIĘKI za 13 komentarzy z oceną (12 pozytywnych i 1 negatywny ;D), w tej chwili 284 wejścia i 1 obserwatora!!!, myślałam, że będzie może 1 komentarz ewentualnie 2, a tu takie miłe zaskoczenie!!! Szczególnie dziękuję za 'chylenie czoła' PortElizabeth i za motywujące komentarze aksmel, taka z ciebie sknera jak ze mnie ;). Objaśnię teraz zakładki:
Ministerstwo Magii = Strona główna
Pracownicy = Bohaterowie
Sowia poczta = SPAMownik
Departamenty = Linki
List z Hogwartu = Informowani
To chyba tyle. Zachęcam do czytania, komentowania i dołączenia do obserwatorów. Mam nadzieję, że się spodoba. Tyle miśki, papatki. ♥
&&&
Wybiegła z Departamentu Tajemnic zanim podniósł powieki, mówiła prawdę szła powiadomić ministra. Ale o czym chciała z nim porozmawiać, to by przez myśl nie przeszło nawet profesor Trawnley w przebłysku swojego geniuszu. Nie zważając na krzyki sekretarki o odbywającym się właśnie spotkaniu, wkroczyła cała wściekła do jego gabinetu i wrzasnęła:
-Harry!- zdezorientowany Wybraniec szybko podszedł do niej i zatykając usta ręką przeprosił na chwilę i wszedł do innej części gabinetu zamykając drzwi.
-Hermiona, dlacz...- nie dokończył, ponieważ mu przerwała.
-NIE JESTEM HERMIONA!!! Mam na imię Lena, a ty dobrze o tym wiesz!- obruszyła się widząc jego zwycięski uśmiech. Uwielbiał się z nią droczyć, nawet jako przyjaciel.
-Ale dlaczego? Dlaczego zmieniłaś to cholerne imię?! I dlaczego przerwałaś mi ważne spotkanie?- zasypywał ją pytaniami- Mów co chcesz, ale dla mnie zawsze będziesz Hremioną Grenger, molem książkowym z szopą na głowie. Właściwie po co ty tą fryzurą zmieniłaś, co?
-Och, Harry! Tyle razy ci to tłumaczyłam! Potrzebowałam coś zrobić, poza tym nie mogłam normalnie żyć! Ciągle tylko 'Jak to jest być kimś, tylko dlatego, że Harry Potter zezwolił na moje towarzystwo?'Nie przerywaj mi, oboje wiemy, że tak jest- dodała widząc otwierające się usta przyjaciela.
-Ale czemu takie? I fryzura?- zapytał ignorując wcześniejsze zdanie byłej Gryfonki.
-Gdybym to wiedziała, Harry...Tak po prostu to imię, nie wiem dlaczego. Jedyne co mnie dziwi, to fakt, że mam teraz naturalnie proste włosy w kolorze ciemnego blondu, a tylko raz wypiłam eliksir koloryzująco- układający*... Zwykle jego efekt utrzymuje się 2 tygodnie, a ten trwa już półtorej roku...
-Dobra, nieważne. Mów po co przyszłaś, mam tam spotkanie!
-Ahh... No tak- wzięła kilka wdechów po czym zaczęła wrzeszczeć.- Jak mogłeś pozwolić, żebym pracowała na stanowisku dyrektora  Departamentu Tajemnic z tym tlenionym arystokratą!
-Aaa... TO- zaśmiał się po czym przeczesał włosy ręką- Miona on się zmienił.
Tyle to ja wiem. Taki ładny to chyba nie był. CO? Lena, opanuj się!  To tylko głupia, blond włosa fretka!, pomyślała dziewczyna.
-Poza tym Malfoy zna cały świat, a to będzie wam potrzebne- kontynuował Wybraniec.
- A właśnie. Co to za nowy odział?- od dawna zadawała sobie to pytanie.
-Jest to funkcja polegająca na odkrywaniu przeszłości czarodziejów, na przykład ktoś taki jak ja może nie wiedzieć jak wyglądało jego dzieciństwo. Będziecie zbierać informacje, taka zabawa w detektywa. Aby odblokować te funkcję należy dostarczyć krew do Myslo-siewni i ona ukaże ci to co chciałeś, oczywiście WY będziecie musieli znaleźć te wspomnienia. Ale jak teraz reaktywujemy przepowiednie, to wystarczy kulą dotknąć tarczy lustra. Oczywiście będzie się to znajdować właśnie w WASZYM Departamencie, bo tak samo jak przyszłość, tak i przeszłość czarodziei jest tajna.
-TO wszystko wyjaśnia! Dzięki Harry!- zeskoczyła z biurka i pocałowała chłopaka w policzek.- Pozostaje tylko jedna sprawa- oznajmiła kiedyś Hermiona.
-Jaka?- spytał zdezorientowany Złoty-Chłopiec.
-Taka, że Malfoy już posprzątał, a ja muszę tam wrócić i zacząć szukać gabinetu. Wbrew pozorom to nie jest najwspanialsze zajęcie, Harry- powiedziała zrezygnowana.
-Ja już muszę iść, ty chyba też, to do zobaczenia- pomachał jej by po chwili wrócić.- Ależ LENO, co jest strasznego w poznawaniu NOWEGO współpracownika i to jeszcze arystokratę- uśmiechnął się, al ejeszcze dodał.- Przecież się zmieniłaś i jeszcze masz inne nazwisko. Nie sądzę, żeby był taki jak w szkole. ON SIĘ ZMIENIŁ Hermiono. Z-M-I-E-N-I-Ł -i wyszedł zostawiając ją z bijącymi myślami. W końcu trzeba tam pójść, stwierdziła po 10 minutach zastanowienia.
***
Szła korytarzem, jak zwykle w swoich humorach była ubrana w kolorowy sweter, rurki i trampki, więc zwracała na siebie uwagę pośród tych wszystkich nudnych czarodziei. Od początku zatrudnienia w Ministerstwie stwierdziła, że nie upodobni się do tych pracoholików, bo przychodzi tu tylko dla zabicia czasu , w końcu była właścicielką najlepszej firmy projektanckiej w kraju i na świecie. Najśmieszniejszy z tego wszystkiego był fakt, że projektowanie nigdy jej nie interesowało, wyszło jej to przez przypadek, kiedy razem z Ginny nie mogły znaleźć idealnej sukni na bal pożegnalny Rudej. Właśnie, przyjaciółka już dawno nie pisała z tej Australii, gdzie pracowała jako fotograf, będzie musiała wysłać jej wiadomość. Rozmyślając tak o wszystkim wpadła na niezbyt przystojnego, brzydkiego wręcz mężczyznę, Rona Wesley'a.  Minęła go bez słowa, nie miała zamiaru przebaczyć mu incydentu z przed kilku lat. Jeszcze wtedy 'Prorok Codzienny', aż był przeładowany fałszywymi informacjami mówiącymi o tym co spowodowało rozwalenie Świętej Trójcy Hogwartu. Lena do dziś pamiętała słowa jakie wypowiedział po jej oznajmieniu, że wyjeżdża do Francji. Harry stanął za nią murem, również zrywając kontakty z Rudym Popaprańcem, jak to zwykli go teraz nazywać.
-A kto dał ci na to pozwolenie?! Nie możesz nas zostawić zaledwie pół roku po tym co się tu działo! Zginęło mnóstwo ludzi, a Panna-Mnie-Nie-Obchodzą-Inni chce sobie wyjechać!- wrzeszczał Ron.
-MNIE nie obchodzą inni?! A KTO przez całe 6 lat dawał ci odpisywać zadania?! KTO ślęczał całymi dniami w tej pieprzonej bibliotece, żeby wyjaśnić skomplikowane zagadki?! KTO?! Ty?? NIE!!! JA!!! Bo TY byłeś zajęty treningami do gry, w którą kompletnie nie umiałeś grać i byłeś w drużynie tylko i wyłącznie dlatego, że rzuciłam na ciebie czar na tych durnych kwalifikacjach! Byłeś jeszcze zajęty ślinieniem się za mną i dziecinnymi podchodami i gierkami, żebym tylko na ciebie spojrzała, idiota Ronald Wesley myślał, że nikt nie wie o jego małym sekrecie, o którym wiedział cały zamek. Tak Wesley, CAŁY ZAMEK wiedział, że kochałeś mnie!- wybuchnęła wtedy jeszcze Hermiona.
-Nie potrzebnie traciłem na to wszystko czas! Idź do biblioteki uczyć się magii, bo tego najwidoczniej nie umiesz bez książek, BRUDNA, SZLAMOWATA DZIWKO!!!- nawrzeszczał jej w twarz i wyszedł z mieszkania Potter'a. A ona? Ona była wściekła. WŚCIEKŁA, bo zmarnowała czas na tego idiotę. Rozwalała wszystko dookoła ze złości. Harry został przy niej, naprawiał każdy po kolei niszczony przedmiot i czekał, aż jej przejdzie. Nie trwało to długo, następnego dnia rano ona już rozpakowywała rzeczy w swoim domu we Francji, w którym zamieszkała z przyjaciółkami.
Gdy wreszcie dotarła  do swojego miejsca pracy Draco nadal tam leżał, nie przesunął się nawet o cal. Postanowiła, że będzie przy nim Leną, tą którą jest naprawdę. Powie mu, że się znają i tak dalej, ale na pewno nie powie mu całej prawdy, jeszcze nie teraz. Cicho odchrząknęła i zaczęła mówić:
-Tak, więc Minister kazał mi się tu rozejrzeć i od poniedziałku zaczynamy. Ach! Przepraszam, nazywam się Lena Caremichele- powiedziała kulturalnie. Były Ślizgon, aż podskoczył gdy ją ujrzał, a wyglądało to komicznie zważając na to, że wcześniej leżał. W jego oczach pierwszy raz w życiu ujrzała wesołe ogniki, nie tą zimną maskę pana arystokraty. Ach, te jego błękitne oczy..., pomyślała dziewczyna. Arystokrata przyjrzał jej się uważnie, po czym na jego ustach zagościł uśmiech, ale był on szczery? Wziął ją na ręce i zaczął kręcić oraz wrzeszczeć jak oszalały jedno słowo:
-BIANKA!

*Taki mój wymysł, pijesz to, myślisz jaką fryzurę chciałbyś mieć (tylko kolor i np. proste lub kręcone) i BAM! masz takie włosy.